Przyzwyczajenie czy już uzależnienie – czyli o tym, jak Polacy nadużywają leków przeciwbólowych.

Liczby są zatrważające, ale matematyka nie kłamie. Polacy są na trzecim miejscu na świecie pod względem kupowania leków bez recepty, a 489 mln tabletek, głównie przeciwbólowych, kupujemy poza apteką. Zważywszy, że ból jest tylko objawem, a nie chorobą, statystyki te uwidaczniają, jak bardzo Polacy lekceważą swoje zdrowie.

 

Fot. pozytywniwteczy.pl

 

Wiedza przeciętnego zjadacza chleba dotycząca leków przeciwbólowych jest znikoma. Nie wiemy np., że leki różnych firm zawierają tę samą substancję czynną. Łykając kilka takich leków, tworzymy mieszanką niebezpieczną dla naszego zdrowia, bo możemy z łatwością je przedawkować. Problemem jest tez fakt, że nie radzimy się w sprawie leków farmaceuty czy lekarza. Radą służą nam głównie reklamy i internet, a te źródła nie są przecież zbyt wiarygodne.


Leki przeciwbólowe dostępne są bez recepty. Czy jest to błąd? W oczekiwaniu na wizytę u dentysty, nie będziemy przecież szli do lekarza po proszek na ból zęba. Co innego bóle głowy, które mogą być objawem poważnych chorób neurologicznych. Zamiast faszerować się lekami, lepiej udać się do specjalisty. Ciekawe jest jednak, że wiele osób sięga po tabletki przeciwbólowe zanim ból się pojawi, są np. świadomi swojej wrażliwości i przy zmianie pogody sięgają po taki lek, czy są jednak świadomi skutków takich poczynań?


Dostępne bez recepty, owszem, ale czy kupimy je tylko w aptece? Zdecydowane nie, bo proszki przeciwbólowe można kupić w każdym markecie, dyskoncie, kiosku i na stacji benzynowej. To może stanowić problem, ale zmianom w prawie, które zmieniły by ten proceder, stają naprzeciw firmy farmaceutyczne. Ich zyski znacznie by spadły. Jednak głównym problemem nie jest dostępność, ale brak fachowej porady, której nie udzieli sprzedawca sklepu, a udzielił by wykwalifikowany farmaceuta w aptece, o ile oczywiście spytali byśmy go o radę.


Wielu słyszało o uzależnieniu od morfiny czy relanium. Jednak uwaga! Od leków przeciwbólowych wydawanych bez recepty tez można się uzależnić. Być może dlatego problem ten w ośrodkach leczenia uzależnień jest na drugim miejscu zaraz po alkoholizmie, że leki są tak bardzo dostępne. Znowu te statystyki, już 20 procent Polaków jest uzależnionych od leków. Lekomania jest problemem powszechnym, ale niestety często lekceważonym. Powinno leczyć się lekomanię, bo jak każde uzależnienie jest chorobą. Początkowo jest to problem, który dotyka tylko naszej psychiki. Nie wyobrażamy sobie dnia bez tabletki. Z czasem potrzebujemy ich coraz więcej, by uśmierzyć ból o natężeniu takim samym jak miesiąc wcześniej.


Co ciekawe, problem ten o wiele częściej dotyka kobiet niż mężczyzn, co nie znaczy, że tych drugich omija całkowicie. Dlaczego tak się dzieje? Nikt nie zna odpowiedzi na to pytanie. Są różne teorie. Jedna z nich dotyczy odporności na ból u poszczególnych płci. Dowiedziono, że testosteron zmniejsza natężenie odczuwania bólu, dlatego mężczyźni są na niego bardziej odporni i rzadziej wspierają się medykamentami.


Ach, te tabletki! Potrzeba, przyzwyczajenie czy już uzależnienie? Na to pytanie odpowiedź będzie indywidualna. Jeśli wspieramy się lekami codziennie lub potrzebujemy ich coraz więcej, jeśli na stoisku medycznym w supermarkecie wypatrujemy nowości, warto się zastanowić czy uzależnienie nas nie dotyczy. Nie koniecznie od razu musimy zgłaszać się do zamkniętego ośrodka. Warto natomiast zgłosić się po pomoc do lekarza lub psychologa, który fachowo oceni nasz problem, pomoże go zdiagnozować i leczyć.

 


Paulina Kubacka

 

data dodania: 15.05.2015 powrót